Zespół Tołhaje został założony w 2000 r. przez Janusza Demkowicza i Damiana Kurasza. Po pewnym czasie do muzyków dołączyli muzycy: Tomasz Duda, Łukasz Moskal, Maria Kulik, Piotr Rychlec i Maciej Cierliński.


W swojej twórczości grupa czerpie inspiracje z pogranicza kulturowego Polski południowo-wschodniej – szczególnie z tradycji grup etnicznych zamieszkujących Bieszczady: Łemków i Bojków. Nazwa Tołhaje oznacza z węgierskiego zbójników grasujących w Beskidach. Zespół, tak jak niegdysiejsi tołhaje, beskidnicy, grasują̨ po folkowej scenie muzycznej, mieszając style i gatunki, tworząc niepowtarzalne aranżacje ludowych pieśni.
W czerwcu 2002 r. grupa reprezentowała Polskę na XXIII Festiwalu Europejskiej Unii Radiowej – EBU, w Mölln (Niemcy). Odwiedzili także Afrykę jako przedstawiciele Polski, na Festiwalu Europejskiej Muzyki w Algierze. Od jesieni 2013 r. zespół współpracował przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do serialu „WATAHA”, najnowszej produkcji HBO. W wyniku tej współpracy z HBO, ukazała się w 2014 r. kolejna płyta zespołu, pt. „Czereda”, na której oprócz utworów wykorzystanych w serialu pojawiły się̨ nagrania z koncertu na żywo, z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej – to jedyne takie połączenie w kręgu muzyki folk. Album „Czereda” zdobył uznanie i wyróżnienia, a jedna z kompozycji tej płyty trafiła na Listę Przebojów „Trójki” Polskiego Radia.
„Mama Warhola” to tytuł czwartej płyty zespołu Tołhaje. Album zawiera pieśni ludowe wykonane pierwotnie przez Julię Warholę, matkę Andy’ego Warhola. Utwory z tej płyty także znalazły się na najnowszej ścieżce dźwiękowej do drugiego i trzeciego sezonu serialu HBO Wataha.
Tołhaje swoim dorobku mogą się pochwalić m.in.:

  • nagrodą „Fryderyk” za płytę „Wataha”, na której znalazła się ścieżka dźwiękowa z serialu „Wataha” HBO i utwory zespołu Tołhaje;
  • nominacją płyty „A w niedziela rano” i „Mama Warhola” do nagrody “Fryderyk” w kategorii “Etno/Folk”;
  • II miejscem na Festiwalu Muzyki Folkowej Polskiego Radia Nowa Tradycja;
  • Folkowym Fonogramem Roku za płytę “A w Niedziela Rano” – ufundowanym przez Radiowe Centrum Kultury Ludowej przy Polskim Radiu;
  • I miejscem na XIX Międzynarodowym Festiwalu Pieśni i Muzyki Ludowej Młodych Eurofolk Na Pograniczach;
  • Warto także wspomnieć, że płyta “Stereokarpaty”, tuż po premierze, była płytą tygodnia w Polskim Radiu Rzeszów;

Większość członków zespołu współpracowało z różnymi artystami polskiej i światowej sceny muzycznej, tj. Gordon Haskel, John Lord (Deep Purple), Nigel Kennedy, Michael Bolton, Haydamaky, Katarzyna Nosowska, Kayah, Maria Peszek, Smolik, Pink Freud, Kora, Ewa Bem, Stanisław Soyka, Brodka, Justyna Steczkowska, Zakopower, Ania Dąbrowska i wiele innych.

Skład zespołu:

Damian Kurasz – gitary
Janusz Demkowicz – gitara basowa
Tomasz Duda – saksofon sopranowy i barytonowy, klarnet
Łukasz Moskal – perkusja
Maria Kulik – śpiew
Piotr Rychlec – akordeon, klawisze, gwizd, śpiew alikwotowy
Maciej Cierliński – lira korbowa

Recenzje

Tołhaje z Polski już wcześniej poddawali próbie cierpliwość publiczności, której duża cześć stanowiły osoby starsze. Ich muzyka, zapowiedziana jako „jazz z tradycyjnymi korzeniami” obrała tego wieczoru mocno eksperymentalny kierunek. O dziwo publiczność, poza nielicznymi wyjątkami, pozostała zdecydowanie na swoich miejscach. Oklaski były zasłużone, gdyż ci młodzi muzycy, zdobywcy nagrody, grają bez wątpienia świetnie na swoich instrumentach i maja muzyczne wyczucie tego, co prezentują. Zresztą pokazali w sobotą na rynku, ze maja opanowany także bardziej konwencjonalny, ludowo-jazzowy program, składający się z uroczo zaaranżowanych, bardzo rytmicznych pieśni i tańców. Szczególne wrażenie wywarła młoda wokalistka swoim mocnym i pełnym wyrazu głosem.
Płytę Tołhajów uważam za najlepszą. Udał się stworzyć muzykę bardzo oryginalną i prawdziwą, jednocześnie tradycyjną i współczesną, wykraczające poza granice gatunków. Nagroda ta należy się Tołhajom także za wspaniałe wykonanie: brawurowe, energetyczne, pełne fantazji i spontanicznej radości z grania, która szybko udziela się słuchaczom. To chyba najlepsze wzorce tradycyjnego wykonania. Wrażenie robi także piękny, mocny głos Marysi Jurczyszyn.
Aneta Prymaka
Gazata Wyborcza

Elektryzujące zderzenie pięknego, przejmującego białego głosu śpiewu młodej dziewczyny ze współczesnymi wariacjami na temat tradycyjnych brzmień. Chwilami aż ciarki po krzyżu chodziły. Niektóre pieśni mają wręcz transowy charakter, sprawiając wrażenie uczestnictwa w transgresyjnych rytuałach szamanistycznych nowego milenium.
Olaf Szewczyk
Gazeta Wyborcza

Tołhaje to węgierska nazwa zbójników karpackich grasujących w Beskidach. Wskazuje ona również źródło inspiracji muzycznych, z którego czerpał Damian Kurasz, kompozytor i aranżer „Tołhajów” – na muzykę Łemków i Bojków, dawnych mieszkańców Bieszczad.
Muzyka żywa, wysmakowana, współczesna w brzmieniu, intrygująca, rozwijająca się stylistycznie między jazzem a folkiem i świetnie grana! Muzycy wytrawni, doskonale radzą sobie z improwizacją, tak istotną zarówno w jazzie jak i folklorze.
Brzmi też pięknie biały głos Marysi Jurczyszyn, młodej śpiewaczki z tamtych terenów, wykonującej piesni z łemkowskiej tradycji. Pierwsza płyta „Tołhajów” to od razu dojrzała artystycznie płyta, z której najbardziej lubię „Stuposiany” – impresję na temat ludowych melodii.
Maria Baliszewska
dyr. Radiowego Centrum Kultury Ludowej

Ameryka, Słowacja, Bieszczady – czyżbyśmy znowu przekonywali się o wspólnych tropach całego muzycznego świata?
Bieszczadzki zespół Tołhaje, który zasłynął ścieżką dźwiękową do serialu „Wataha”, zrealizował pomysł niebanalny. Nagrał album inspirowany starymi rusińskimi pieśniami, które kiedyś zarejestrowała w Ameryce na prywatnie wydanej i przesłanej siostrze płycie Julia Warhol, matka Andy’ego Warhola, twórcy pop-artu. Jej głos słychać w kilku miejscach na nagraniu Tołhajów: w intro oraz na pięciu spośród ośmiu zamieszczonych na płycie piosenek.
Mirosław Pęczak
Tygodnik „Polityka”
Ocena 5/6

Określenie zespołu Tołhaje (dawniej – węgierscy zbójnicy) „po prostu” folkowym byłoby uproszczeniem. Wprawdzie muzycy szukają inspiracji przede wszystkim w kulturze Bieszczad i Lubelszczyzny, ale pierwsze kroki stawiali jako jazzowy Kwartet Bieszczadzki. Dopiero nowi członkowie, a w szczególności Marysia Jurczyszyn, odmienili charakter grupy. Płytę zdominowały elementy zaczerpnięte głównie z muzyki Łemków i Bojków, z dodatkiem m.in. drum’n;bassu i jazzu właśnie. Nie brzmi to jednak jak luźna mieszanka kompozycji. Mamy tu do czynienia z jednej strony ze starannie przemyślaną całością, gdzie nic nie znalazło się przypadkiem, z drugiej – z bogactwem pomysłów i impresji, które doskonale wzbogacają tradycyjne melodie. Wszystko idealnie się uzupełnia i nic nie budzi zastrzeżeń. Utwory na debiutanckim krążku można podzielić na mniej lub bardziej udziwnione, jednak umieszczone obok siebie wcale się nie gryzą. Łączy je swoista magia. Dlatego zarówno skoczne, „góralskie” („Stuposiany”, „Hejże chłopcy”), jazzująca „Kołysanka”, jak i końcowy elektroniczny „Remix” znakomicie do siebie pasują. Trzeba jednak podkreślić, że folkowość Tołhajów ma się nijak do biesiadnego, Brathankowo-Golcowo cepeliowskiego popu. Ci „zbójnicy” momentami wyczarowują coś na granicy dalekowschodniej mantry i bliskiej Słowianom szamańskiej wręcz pieśni. Największe wrażenie zrobiła na mnie „Cariwna”, brzmiąca chwilami jak arabski utwór, w którym pobrzmiewają dalekie echa „Kaszmiru” Zeppelinów. Warto zwrócić uwagę na wokalistkę, dziewczynę o korzeniach łemkowskich, śpiewającą pięknym i mocnym głosem. Przepiękna jest też „Kołysanka” – utwór niemal hipnotyzujący, zbliżony klimatem do motywu Krzysztofa Komedy z „Dziecka Rosemary”. Warto podkreślić, że cała płyta jest autentyczna. Słychać, że muzycy nie kierowali się koniunkturalną modą na folk, lecz sercem. Czerpią z wielu źródeł i uzupełniają je swoją wrażliwością. Efektem jest przestrzeń i kameralność, zabawa i zaduma, tradycja i nowoczesność, a to wszystko zainspirowane kulturą tak bliską, a tak mało znaną jednocześnie.
Magda Zwolińska
„HiFi i muzyka”, marzec 2004

Bieszczadzcy rozbójnicy po kilku latach działalności wydali płytę. Już od pierwszych taktów duch gór i dzikość Bieszczad towarzyszy muzyce. Wspaniałe połączenie jazzu, etno i folku łemkowsko – bojkowsko-lubelskiego nie ogranicza się tylko do samych mariaży. To coś więcej, zdecydowanie więcej! Zespół eksperymentując także m.in. z artrockiem, drum’n’bassem i freejazzem stworzył niepowtarzalny klimat i tchnął w każdy z tych nurtów muzycznych zdrową świeżość.
Każdy z 12-tu utworów jest nieco inny a cała płyta robi wrażenie przemyślanej całości. Świetnie zaaranżowane i zagrane utwory wciągają i wprowadzają w swoisty transik… Instrumentale przeplatają się z pieśniami, elektronika ze śpiewem na krzyku – są to co prawda eksperymenty muzyczne znane fanom ambitnej muzy – jednak Tołhaje stworzyli rzecz absolutnie nową oraz własne brzmienie i należą im się za to wielkie brawa! Kiedyś, nie tak dawno nawet, toczyła się dyskusja o przyszłości folku – Tołhaje właśnie wskazali jedną z możliwych dróg, jedną z najlepszych dróg.
Witt Wilczyński
Folk24.pl

Muzyka zespołu Tołhaje to nowy, zaskakująco dojrzały projekt artystyczny.
Tradycyjne tematy muzyczne z wielokulturowego pogranicza polsko-ukraińskiego (Bieszczady) dzięki błyskotliwym i progresywnym jazzowym aranżacjom, zostały przekształcone w „nowy muzyczny świat”. Ta muzyka zaskakuje swoją oryginalnością i bogactwem wyobraźni…
Sławomir Król
Wydawnictwo FolkTime